Autor Danuta Zych
Wodził palcem wskazującym prawej ręki po maleńkich paluszkach brata z zadumaną minką.
- Co ty robisz, synku?- zapytała zdziwiona mamusia.
- No i jak wypadły oględziny?- zapytała mamusia , wkładając Olkowi skarpetkę na maleńka nóżkę.
- Takie same, tylko mniejsze. Ale mamusiu, czy palce u nóg nazywają się tak samo, jak te przy rączkach?
- A wyglądają tak samo?
- Nie... i trudno nimi coś wskazywać,
- Albo nosić na nich pierścionki- dodała mamusia śmiejąc się serdecznie.
- Nie ma kciuka? - zapytał Tomaszek, który jeszcze nie założył skarpetek i uważnie porównywał swoje paluszki rąk z palcami nóg.
- Nie ma, ale ten duży palec też ma swoją nazwę...
- Jak się nazywa, jak się nazywa, mamusiu?
- Paluch.
- Paluch?
- Właśnie tak.
- A reszta?
- Reszta nie ma nazwy, to po prostu palce.
- Czy ten – Tomaszek złapał się za ostatni, najmniejszy paluszek, mogę nazwać?
- Możesz, a jak – zapytała uśmiechając się mamusia.
- Mały, on jest taki mały.
Tomek pogłaskał czule swój mały paluszek małej jeszcze nóżki i szybciutko założył skarpetkę, bo już mu się zrobiło troszkę za zimno. A poza tym, Oluś zjadł śniadanie i korzystając z pięknej pogody , można było wyruszyć na spacer. Teraz, kiedy już wiedział, że wszystkie palce u rąk mają swoje nazwy, a u nóg tylko jest paluch i mały, pozostałe to palce, mógł spokojnie pójść na huśtawki.
www.mysza-naszedzieciaczki.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz